VoyForums
[ Show ]
Support VoyForums
[ Shrink ]
VoyForums Announcement: Programming and providing support for this service has been a labor of love since 1997. We are one of the few services online who values our users' privacy, and have never sold your information. We have even fought hard to defend your privacy in legal cases; however, we've done it with almost no financial support -- paying out of pocket to continue providing the service. Due to the issues imposed on us by advertisers, we also stopped hosting most ads on the forums many years ago. We hope you appreciate our efforts.

Show your support by donating any amount. (Note: We are still technically a for-profit company, so your contribution is not tax-deductible.) PayPal Acct: Feedback:

Donate to VoyForums (PayPal):

Login ] [ Contact Forum Admin ] [ Main index ] [ Post a new message ] [ Search | Check update time ]


[ Next Thread | Previous Thread | Next Message | Previous Message ]

Date Posted: 06:05:22 03/07/03 Fri
Author: lubumba
Subject: ...

W samolocie stewardessa do Taliba:
- Moze drinka?
- Nie, dziekuje, za chwile bede prowadzil..


Jadacy autostrada Turek zlapal gume. Zabiera sie wiec do
wymiany kola, gdy obok staje inny samochod. Wybiega z
niego Polak i wyrywa z tureckiego auta radio.
- Zwariowales? Zostaw to! - krzyczy Turek.
Na to Polak:
- Pssst! Ja radio, a ty opony!


Po czym poznac, ze w Niemczech jest zbyt wielu Polakow?
Po tym, ze Rumuni ubezpieczaja mieszkania od kradziezy.


Dlaczego Polak dostaje przy porodzie dwa klapsy zamiast jednego? -
Pierwszego klapsa - jak wszedzie.
Drugiego - zeby oddac poloznej zegarek.


Co by bylo, gdyby wszystkich Polakow przesiedlic na Sahare?
Przez pierwsze siedem lat nic. Potem zaczeloby brakowac piasku.


Dlaczego Polacy kradna? Bo konstytucja im tego nie zabrania.


Dlaczego David Copperfield musial odwolac swoje turnee po Polsce?
Bo nikt sie nie interesowal jego show. Polakow nie dziwi, kiedy cos znika


Na czym polega polski Triathlon?
Na piechote na basen, przeplynac basen i wrocic na rowerze.


Trzech Polakow siedzi w samochodzie. kto prowadzi?
Policjant!


Trzech pilotow, Francuz, Anglik i Polak, rozmawiaja o
nawigacji przy ograniczonej widocznosci.
Francuz: "zaden problem, wystawiam reke, macam, aha, wieza Eifla, jestem w Paryzu".
Anglik: "zaden problem, slucham, aha, dzwony Big Ben-a, jestem w Londynie".
Polak: "zaden problem, wystawiam reke, patrze, brak zegarka, aha, jestem w Warszawie"


Czym rozni sie w Polsce wesele od pogrzebu?
Na pogrzebie jeden jest troche mniej pijany.


Zaleta zlej pogody jest to, ze Polacy trzymaja rece w swoich kieszeniach.


Malty diabelek nudzi sie w piekle. Tata diabel mowi do niego:
"Idz na Ziemie i pokradnij dzieciom troche zabawek".
Diabelek wybral sie do Indii.
I mowi: "Jestem malym diabelkiem z czerwonym kubelkiem i kradne wam
zabawki". Hinduskie dzieci na to: "My jestesmy za biedni i nie mamy
zabawek". Poszedl zatem do Niemiec i mowi: "Jestem malym diabelkiem z
czerwonym kubelkiem i kradne wam zabawki". Niemieckie dzieci na to:
"Bierz co chcesz, i tak ubezpieczalnia zaplaci".
Poszedl wtedy do Polski i mowi: "Jestem malym diabelkiem z...... O!
Gdzie moj kubelek?"


Wilk spotkal w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cie - mowi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie ttroche - prosi Czerwony Kapturek.
Tak tez sie stalo. Wilk zabiera sie do zjedzenia Kapturka...
- Wilku, bylo tak dobrze! Pokochaj mnie jeeszcze raz!
Wilk ponownie spelnia jej prosbe, jeszcze raz i kilka razy.
Na drugi dzien nad grobem wilka niedzwiedz wyglasza mowe pozegnalna:
- Odszedl nasz drogi brat... A niech mi tuu ktos jeszcze wpusci
te kurwe do lasu!


Idzie Czerowny Kapturek przez las. Zobaczyl ja wilk i wola zza krzakow:
- O, idzie ta dziwka!
- Wilku nie mow tak na mnie. Jestem Czerwoony Kapturek, mam
czerwona czapeczke, czerwona bluzeczke, czerwona spodniczke, czerwone buciki...
O, kurwa!... Ja rzeczywiscie wygladam, jak dziwka!


Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i mysli:
- Oj, zeby tylko nie spotkac wilka, bo jakk mowila babcia pewnie mnie zgwalci...
Nagle, z krzakow wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerazony
tym co sie zaraz stanie (wg slow babci), powoli sciaga majtki, a wilk na to:
- Co ty, srac tu przyszlas???? Dawaj koszyyczek!!!!


Idzie Czerwony Kapturek przez las, az tu nagle wyskakuje wilk i wola:
- Stoj glupia ####!
Na to Kapturek:
- Alez czemu ty mnie tak brzydko przezywasz, ja jestem grzecznym
Czerwonym Kapturkiem i ide do babci zaniesc jej koszyczek z jedzeniem.
- A gdzie koszyczek?
- ???!! O ja glupia ####, koszyczka zapomnnialam.


Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, az tu zza krzakow wyskakuje Wilk.
Czerwony Kapturek zatrzymuje sie i zaczyna sie trzasc ze strachu.
- Boisz sie Czerwony Kapturku? - pyta sie Wilk.
- Oj, bardzo sie boje...
- Nie martw sie, zlap mnie za ogon, to wyprowadze cie z lasu.
Czerwony Kapturek zlapal Wilka za ogon, i tak, jak Wilk obiecal
wyprowadza Czerwonego Kapturka z lasu.
Po pewnym czasie dochodza na skraj lasu, gdzie przebija sie slonce, w promieniach ktorego Wilk zamienia sie w pieknego mlodzienca.
- I jak Czerwony Kapturku, dalej sie boiszz? - pyta się mlodzieniec.
- Nie, juz sie nie boje - odpowiada nadal troche sie trzesac.
- NO TO CZEMU MNIE TRZYMASZ ZA OGON???


Idzie sobie Czerwony Kapturek. Idzie, idzie. A tu wilka nie ma.
Szuka, wola, wilka ni widu, ni slychu. Glupia sprawa - mysli -
bez wilka bajka niewazna. W koncu dotarl Czerwony Kapturek do babci, ale tu tez nie ma wilka.
Babcia zdenerwowana, wilk dawno powinien tu byc i ja zjesc - a
tak to bajka moze nie wyjsc. Dzwonia po lesniczego. Lesniczy przyjechal w te pedy.
Radza co robic, wilka nie ma, bajka niewazna, a dzieci sluchaja.
Postanowili poszukac wilka w lesie. Chodza, wolaja. Wreszcie
patrza, a na polance lezy wilk. Rozwalony, prawie sie nie rusza. Cala trojka skoczyla do wilka:
- Te, wilk, bajka zawalona, Kapturka w lesie przegapiles, babci nie zjadles, co jest?
Wilk na to:
- Dajcie wy mi wszyscy spokoj. Jestem kompletnie zje##ny. Cala noc tanczylem z Costnerem...


Zona szoruje podloge na kolanach, a maz do niej:
Zobacz kochanie jaka piekna pogoda. Zamiast tak szorowac podloge
odprezylabys sie, zaczerpnela swiezego powietrza i umylabys nasz samochod.


Pojechal mysliwy na polowanie na niedzwiedzia. Poszedl do lasu
i szuka niedzwiedzia. Nagle widzi zwierze lekcewazaco oparte o drzewo.
Przycelowal, strzelil. Niedzwiedz tylko otrzepal ramiona podszedl do mysliwego i mowi:
- Mysliwy! U nas w lesie jest taki zwyczaj. Jak spudlujesz, to musisz isc ze mna do jaskini.
Zlapal mysliwego, zaciagnal do jaskini i wykorzystal.
Nastepnego dnia mysliwy poszedl do sklepu mysliwskiego i kupil jeszcze lepszy sztucer. Poszedl do lasu i szukal niedzwiedzia. Nagle zobaczyl zwierze lekcewazaco oparte o drzewo. Przycelowal, strzelil.
Niedzwiedz tylko otrzepal ramiona podszedl do mysliwego i mowi:
- Mysliwy! U nas w lesie jest taki zwyczaj. Jak spudlujesz, to musisz isc ze mna do jaskini.
Zlapal mysliwego, zaciagnal do jaskini i wykorzystal. Trzeciego dnia mysliwego bardzo boli siedzenie, wiec postanowil kupic najlepszy sztucer. Poszedl do lasu i szukal niedzwiedzia.
Nagle zobaczyl zwierze lekcewazaco oparte o drzewo.
Przycelowal, strzelil. Niedzwiedz tylko otrzepal ramiona podszedl do mysliwego i mowi:
- Mysliwy! Ja widze, ze ty nie przyjechales na polowanie.


Dwa krasnale poszly do baru, wyrwaly dwie panny i zabraly je do hotelu, do osobnych pokoi.
Pierwszy z krasnali nie uzyskal satysfakcji, i czul sie fatalnie, bo przez cala noc slyszal zza sciany: "RAZ, DWA, TRZY, OOOOOH...".
Rano drugi pyta pierwszego o wrazenia. Pierwszy odpowiada:
- Bylem taki zaklopotany, ze w ogole nie mialem erekcji.
Na to drugi:
- I ty byles zaklopotany ?? Ja przez cala noc nie moglem wskoczyc na to pier###### lozko...


Maz z zona pracuja na pieska... Rytmicznie, rytmicznie, rytmicznie...
W końcu zona odwraca sie:
- Moze bys powiedzial cos milego, np. ze mmnie kochasz...
Na co maz:
- Kocham cie
I dalej rytmicznie, rytmicznie, rytmicznie...
Zona znowu:
- a moze teraz cos od siebie...
Na co maz:
- Dupa wyzej!


Zlapali Indianie bialego, przywiazali do pala meczarni, postawili
straznika i poszli sie naradzic, co z nim zrobic. Siedzi sobie biedak przy palu i mysli:
- Co tu zrobic? Niestety, mam przeje####.
Mam najbardziej przeje#### jak tylko sobie mozna wyobrazic.
Nagle w chmurach zrobil sie niewielki otwor, a przez ten otwor
splynelo na nieszczesnika jasne, aczkolwiek nie oslepiajace swiatlo i uslyszal glos potezny, ale nie ogluszajacy, ktory rzekl:
- Nie obawiaj sie synu, potrzasnij rekami..
Potrzasnal. Ku jego zdumieniu wiezy opadly.
- Podejdz do straznika - mowi dalej glos.
Podszedl lekko przestraszony.
- Nie obawiaj sie, straznik spi - kontynuoowal Glos.
- A teraz wyrwij straznikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.
Wyrwal i uderzyl. Zabil syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Glos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przeje####.


Pewnej nocy zlodziej wlamuje sie do pustego mieszkania.
Szpera po ciemku, przerzuca rzeczy w komody szukajac pieniedzy az
tu nagle slyszy:
- Jezus cie widzi...
Zapala swiatlo rozglada sie po pokoju. Nikogo nie ma. Dalej przerzuca rzeczy.
- Jezus cie widzi...
"Co u licha!!!" - rozglada sie dokladniej, a tu papuga w klatce.
- Te papuga to ty mowilas?
- Ja
- A jak masz na imie?
- Nepumenozenia
- Nepu... co? Glupie imie jak dla papugi.
- Jezus tez glupie imie jak dla rottweilera.


Idzie zupelnie zielony student na egzamin z pediatrii. Siada, dostal papier z pytaniem i sie gapi. Pytanie brzmi:
"Podaj cztery zalety mleka z piersi".
Co tu napisac... Mysli, wzdycha, patrzy w sufit...
W końcu zdecydowal sie napisac cokolwiek mu przyjdzie do glowy:
1. nie trzeba gotowac,
2. koty nie moga go wypic,
3. dostepne zawsze kiedy potrzebne,
Jak narazie niezle. Ale trzeba napisac CZTERY zalety. Znow
wzdycha, mysli, patrzy w sufit...
i nagle olsnienie!
4. dostepne w atrakcyjnych pojemnikach...


Razu pewnego samochodem jechal ksiadz, a chodnikiem szla zakonnica, ktora zobaczyl. Podjechal i zapytal, czy ja podwiezc, a ona sie zgodzila. Gdy wsiadla do samochodu, jej habit czesc nogi odslonil, a byla to noga piekna i ponetna nadzwyczaj. Wzrok ksiedza na nodze sie zatrzymal i niewiele brakowalo, aby wypadek spowodowal. Po odzyskaniu kontroli nad
pojazdem reka ksiedza opadla na noge siostry, a ona zapytala:
- Bracie, czy pamietasz psalm 129?
A on reke zabral i przepraszac poczal. Jednakowoz, gdy biegi
zmienial ponownie reka jego na nodze jej spoczela. A ona ponownie zapytala:
- Bracie, pamietasz psalm 129?
A on zawstydzil sie i ponownie przeprosil. Zatrzymali sie u bram
klasztoru, a ona podazyla do srodka. On zas Pismo otworzyl i przeczytal psalm 129:
"Idz dalej przed siebie i szukaj w gorze, czeka Cie nagroda"
MORAL: w pracy badz zawsze dobrze poinformowany, w przeciwnym razie mozesz przegapie swietna okazje.


Siedzi sobie maly slimak wysoko na galezi drzewa i zaciekle wali glowka w pień. Dwie galezie wyzej siedzi para dzieciolow i patrzy na wysilki slimaka.
Pani dzieciol zwraca sie do meza:
- Stefan, moze powiemy mu ze jest adoptowany...


Pewien turysta wraz z zona ogladaja slynna studnie zyczeń w
Kornwalii, oboje pograzeni we wlasnych myslach. Po chwili zona
wychylila sie, aby zajrzec w glab, stracila rownowage i wpadla do srodka.
- Niesamowite!!! To naprawde dziala!!! - krzyczy maz.


Dzungla. Na galezi wisza dwa leniwce. Mija pierwszy dzień i nic.
Mija drugi i tez nic. To samo trzeciego dnia.
Czwartego dnia jeden z leniwcow powoli ruszyl glowa. Na to drugi:
- Roman, ales ty dzis nerwowy!


Imprezka. Kilku informatykow jak zwykle gada o komputerach, o
sofcie itp.
Nagle jeden stwierdza, ze to nudne i mowi:
- Panowie. Czy my musimy zawsze o kompach? Moze pogadajmy troche o czyms innym. Np. o dupach.....
Chwila konsternacji. W końcu ktos sie odzywa:
- Hmm... Moj komputer ostatnio jest do dupy...


Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:
- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy. Zaloze sie o 500 $, ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem!
W barze cisza. Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet
wyszedl.
Mija kilka minut, wraca ten sam gosciu, co przed chwila wyszedl, podchodzi do Amerykanina i mowi:
- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!
Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta butelka.
Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500 $ i mowi:
- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec gdzie wyszedles kilka minut wczesniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda...


Bramy nieba. Sw. Piotr, tlum duszyczek przed brama... Nagle Piotr
widzi Irlandczyka, wielkie rude chlopisko przepycha sie przez tlum i wali w drzwi do raju. Sw. Piotr wychyla sie i mowi:
P: Irlandczyk?
I: Yhyy!
P: I co, bylo sie w IRA?
I: Yhyy, wszyscy byli.
P: I co, podkladalo sie bomby?
I: Yhyy, wszyscy podkladali.
P: I co, zabijalo sie ludzi?
I: Yhyy ,wszyscy zabiajali.
P: I co, teraz chce sie do raju?
I: Eeee nieee, tylko macie 5 minut na ewakuacje...


Przychodzi babcia do lekarza i mowi:
- Panie doktorze mam taki problem. Caly dzien "popierduje" sobie.... To znaczy chcialam powiedziec puszczam gazy. No ale wlasciwie nie jest to takie straszne bo w ogole ich nie slychac i nie smierdza.
Powiem panu, ze odkad weszlam do pana gabinetu zdazylam juz puscic 20 ...o przepraszam, 21 razy, ale pan i tak tego nie zauwazyl bo one sa super cichutkie i absolutnie bezwonne.
Prosilabym jednak by pan mi cos zapisal bo to takie krepujace.
Lekarz bez slowa wyciaga dlugopis i wypisuje recepte.
- Prosze brac te pastylki 3 razy dziennie i zglosic sie do mnie za tydzien.
Za tydzien przychodzi babcia znowu i mowi:
- Panie doktorze! Calkowita tragedia! Wprawdzie nadal sa calkowicie bezglosne, to jednak smierdza potwornie.
- No tak, jak na razie przywrocilem pani wech, teraz musimy popracowac nad sluchem.


W zatloczonym do granic mozliwosci pociagu, w przedziale wstaje facet i mowi:
* Prosze panstwa, jest bardzo niezreczna sytuacja, nie jestem w stanie przepchac sie do ubikacji i po prostu zaraz zes..am sie w gacie.
* Na to ktos mowi:
* No coz skoro jest taka sytuacja, to ja mam tutaj reklamowke, moglby pan zrobic to do niej, my sie odwrocimy potem sie jakos to wyrzuci przez okno.
* Gosc postanowil skorzystac z propozycji.
Rozlozyl reklamowke na podlodze, zaczal rozpinac spodnie.
* Jeden z pasazerow w tym czasie troche dla odrocenia uwagi wyjal papierosa i probuje go zapalic.
* A na to facet z juz sciagnietymi spodniami kucajac mowi:
* Przepraszam pana bardzo, ale to jest przedzial dla niepalacych !


Prosiaczek i Mis Puchatek mieli pol litra, ale bez zagrychy i popitki.
Siedza i glowkuja, Puchatek mowi:
- Ty prosiaczku tu posiedz sobie, jestes mmoim najlepsiejszym przyjacielem ja
skocze po zagryche, ale Prosiaczku moj przyjacielu, tylko by nic z flaszki nie ubylo...
Puchatek wraca , flaszka stoi, prosiaczek czeka...
Ale nadal popitki brakuje... Prosiaczek powiada:
- Puchatku jetses taki dobry, moj Ty najleepsiejszy przyjacielu, poczekja, ja
pojde po popitke, tylko przyjacielu moj najlepszy by nic z flaszki nie ubylo...
Prosiaczek poszedl, wraca po pol godzince a tam tak, flaszka pusta, Puchatek
rozwalony, narabany lezy i pomrukuje. Prosiaczek na to:
- Puchatku moj najlepsiejszy przyjacielu, ale jak to, cos Ty zrobil... -
A Puchatek na to:
- Spieeeeeeeerdalaj .. Swinio!!!


Sobota rano. Na rogu ulicy stoi stara prostytutka. Widac, ze jeszcze sie jej nikt nie trafil. Nagle staje kolo niej czerwony polonez i wysiada z niego chlop w waciaku. Podchodzi do prostytutki i sie pyta:
- Kotku, co zrobisz za 150 zl?
- Ha, za 150 wszystko.
- Swietnie. To jedziemy murowac.


Blondynka niechcacy zatrzasnela drzwi samochodu, zostawiajac w srodku kluczyki w stacyjce. Na szczescie zostawila lekko uchylone okno. Poszla wiec na najblizsza stacje benzynowa poprosila ekspedienta o dlugi drucik za pomoca ktorego sprobuje wyciagnac kluczyk. Po chwili na stacje benzynowa wpada mezczyzna i smieje sie do rozpuku. Ekspedient pyta co go tak rozbawilo, wiec mezczyzna opowiada jak blondynka probuje drucikiem wyciagnac uwieziony kluczyk. Ekspedient zauwazyl, ze nie ma w tym nic smiesznego, ze to bardzo dobry pomysl i ze pierwszy raz w zyciu spotkal tak inteligentna blondynke. Na to odparl drugi mezczyzna:
- Owszem, ale druga siedzi w srodku i mowi: troche w prawo, troche w lewo...


Na przyjeciu jeden z gosci zwraca sie do hrabiego:
- Moze cygaro, panie hrabio?
- Nie, dziekuje, nie pale. Kiedys raz sproobowalem, ale nie spodobalo mi sie, to nic dobrego.
- A moze koniaczku?
- Nie, dziekuje, nie pije. Kiedys raz sproobowalem, ale nie spodobalo mi sie, to nic specjalnego.
- To moze zagramy w bilard?
- Nie, dziekuje, nie grywam. Kiedys raz spprobowalem, ale nie spodobalo mi sie, to nic interesujacego. Ale pozwoli pan, ze przedstawie, oto moj syn.
- O! Domyslam sie, ze jedynak?


Pewnego dnia Anglik, Irlandczyk i Szkot wybrali sie razem na piwo.
Nieoczekiwanie kazdemu z nich do kufla z ledwie napoczetym napojem wpadla mucha.
Anglik odsunal piwo z obrzydzeniem i zamowil drugie.
Irlandczyk wyciagnal muche palcem i spokojnie pil dalej.
Szkot rowniez wyciagnal muche... i zaczal ja dusic, krzyczac:
- Wypluj to, wypluj to suko!


Zyli sobie razem jez i niedzwiedz. No i pewnego razu jeza zaproszono na urodziny. Jez mowi:
- Misiu ide na urodziny, wroce na pewno piijany. Prosze ci nie bij mnie, jezeli bede rozrabial.
- OK.
Budzi sie w poludnie jez caly poobijany i w siniakach i mowi:
- No stary, prosilem cie zebys mnie nie bil A niedzwiedz mowi:
- Jak rozwaliles wszystkie meble - to milczalem, jak mnie wyzywales od ch#### - przemilczalem, ale jak mi nasrales do talerza i wsadziles w to gowno zapalki, mowiac, ze ten jez od dzisiaj bedzie mieszkac z nami - to nie wytrzymalem!!!!


Grupa kobiet puka do raju bram. Swiety Piotr przyglada im sie i mowi:
* Wszystkie,ktore zdradzily mezow, niech wystapia krok do przodu.
Wszystkie, poza jedna, wystepuja. Swiety Piotr przyglada jej sie i mowi:
* Ta glucha niech tez podejdzie.


W Kabulu rozmawia 2 Arabow:
* Ibrahim, powiedz mi ile kosztuje taki pocisk "Tomahawk"?
* Straszne pieniadze!
* To patrz ile forsy do nas leci!


Byl sobie facet, niedorajda zyciowa - zona go robila w jajo, dzieci nie lubily, kiepska praca, 20 lat bez awansu, bez pieniedzy itd,. dla kolegow popychadlo. Ktoregos razu idzie przez las - patrzy, a na drodze siedzi mala zabka i mowi do niego:
Znam Cie. Znam twoje problemy - wiem , ze jestes dobrym czlowiekiem -
pomoge ci. Idz do domu i zobacz jak bedziesz zyl od dzisiaj. Koles sie
popukal w czolo i poszedl do domu.
I o dziwo... ZASKOCZENIE! Zona pieknie ubrana lata wokol niego, dzieci
ciagna na spacer. Na drugi dzien w pracy propozycja awansu, kasa sie
sypnela, koledzy na okraglo... PIEKNIE!
Koles az nie moze uwierzyc i mysli - musze pojsc do tej zabki i jej
podziekowac! Idzie do lasu spotyka te zabke i mowi:
* Tyle dla mnie zrobilas, jestem szczesliwym czlowiekiem, odmienilas
moje zycie!!! Co moge dla Ciebie zrobic, moze przynajmniej w malym
procencie wynagrodze ci te uczynnosc.
Zabka na to:
* Przelec mnie.
A facet z zazenowaniem:
* Ale jak,.... przeciez ty taka mala jestes, jak mam to zrobic???.....
Zabka
* Wiesz... mam ograniczone mozliwosci i nie zmienie sie w 25 letnia,
piekna, dorodna blondynke z wielkimi cyckami.... Szczyt moich mozliwosci, to
gdzies... 12 lat.
Facet:
* Ok, niech bedzie dwunastolatka. Zaba sie w mig zmienila w 12-latke -
facet ja przelecial.
....
* I taka jest prawda Wysoki Sadzie, a nie to, co opowiada ta gowniara!!!!!


Na korytarzu w koszarach stoi oficer, w pewnym momencie krzyczy:
Chyzne!!!
Z szafek po lewej stronie korytarza wypadaja zolnierze, przebiegaja na
druga
strone i zamykaja sie w szafkach. Po chwili oficer znow krzyczy:
Chyzne!!!
Zolnierze z szafek po prawej stronie przebiegaja do szafek po lewej.
Przyglagajacy sie temu pulkownik podchodzi do oficera i pyta: czy to
cwiczenie ma jakis sens? Ja wiem, ze w wojsku sa cwiczenia, ktore maja
sens
i takie, ktore nie maja - i jedne i drugie sa dobre ale czy to ma
sens?
Oficer na to: ma, bo jedziemy na poligon i mamy przesiadke w
Chyznem...


Przychodzi 3 pedalow do lekarza i uskarza sie na nadwrazliwosc odbytu.
Lekarz kaze pierwszemu zdjac gacie i wsadza mu w tylek drewniana
szpatulke
lekarska i pyta:
* Co pan czuje?
* 10-letni jesion, ktory przezyl dwa pozary lasu z okolic Suwalk,
sciety
dwa
sezony temu, obrobiony w tartaku kolo Bialegostoku, wykonany
niemieckim
papierem sciernym o ziarnie...
* Dosyc! Ma pan wrazliwy odbyt, zobaczymy, jak reszta.
Powtorzyl z drugim pedalem cala procedure, tylko ze zamiast szpatulki
wsadzil mu miedzy posladki stetoskop.
* Co pam czuje?
* Niskoprocentowa ruda zelaza ze zloz polnocnej Szwecji, wydobyte
okolo 6 lat temu, przetopiona w hucie w Zaglebiu Ruhry, z lekkim dodatkiem
manganu, tytanu i ...
* Wystarczy, pan rowniez ma wrazliwy odbyt. Nastepny prosze.
Ostatni pacjent wszedl, zdjal spodnie, lekarz chlusnal mu w tylek szklanke
herbaty, a pedal:
* Ojojoj!
* Co, goraca?!
* Nie, gorzka!


Synek wrocil do domu ale ze troszke dziwnie sie zachowywal ojciec
postanowil sprawdzic co jest grane wiec wpada do pokoju syna i po cichu
przeszukuje szafki... Nagle w jednej szafce znalazl jakis bialy proszek, wzial do
reki patrzy i mysli sobie
* O cholera, synek cos bierze, zaraz "zrobie mu sajgon". Ale z drugiej
strony to nie wiem co to jest, hmmm trzeba sprawdzic. Wiec tatko zamknal
sie w lazience, stanal przed lustrem...
Sypie "towar" na reke i siuupp - zaciagnal sie, a tu zaswiecilo sie, zgaslo,
rozjasnilo i patrzy.. nic stoi przed lustrem...
* qurcze musialem wziac jakas mala dawke
Wiec znowu nasypal na reke "druga sciezke" i siuuupppp - zaciagnal sie a tu
zaswiecilo sie, zgaslo, rozjasnilo i patrzy... znowu nic, stoi przed lustrem...
* Cholera chyba na mnie nie dziala, ale sprobuje jeszcze raz...
Wysypal na reke reszte z woreczka i siuuupppp - zaciagnal sie, a tu
zaswiecilo sie, zgaslo, rozjasnilo i patrzy... stoi przed lustrem...
A tam slychac zza drzwi glos zony....
--- EEEE!!! STARY CO TY TAM ROBISZ???
--- GOLE SIE!
--- TRZECI DZIEN?????


Leci samolot pelen zakonnic, nad nimi czuwa ksiadz. W pewnym momencie
nastapila awaria. Pilot rozdal wszystkim spadochrony. Wszystkie zakonnice
wyskoczyly oprocz jednej, ktora strasznie sie bala. Pilot i ksiadz probowali
ja przekonac, jednak ona dalej nie chciala wyskoczyc. W koncu pilot mowi do ksiedza:
- Moze ja pchniemy?
A ksiadz na to:
- A zdazymy?


Nad rzeka siedzi krowa i pali trawke. Zadowolona, klimat i te sprawy.
Podplywa do niej bobr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bobr jaram i jest OK.
- Daj troche, jeszcze nigdy nie kurzylem...
- Jasne! Ciagnij macha bracie i poczuj sie cool!
Bobr wciagnal dym i od razu go wypuscil. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz : ciagniesz machha i trzymasz go w plucach dluzsza chwile.
Zreszta - wiesz co? W tym czasie jak wciagniesz, przeplyn sie kawalek pod woda w dol rzeki, wroc tu i
wtedy wypusc powietrze. I mowie ci bedzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bobr sie zaciagnal, plynie pod woda,
ale juz po kilku chwilach zrobilo mu sie happy. Wyszedl na
brzeg po drugiej stronie rzeki, walnal sie na trawe i orbituje.
Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bobr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuje sobie troche...
- Daj troche stuffu, ja tez chce...
- Podplyn na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam podplynal w gore rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywalila galy i krzyczy :
- Bobr kurwa, WYPUSC POWIETRZE!!!!


Nauczycielka w szkole pyta dzieci gdzie pracuja i co robia ich rodzice.
Odpowiada Malgosia:
- Moja mama pracuje jako kelnerka w restauracji!
- A moja - mowi Pawe3ek- gra na oboju w orkiestrze!!!!!!
Oczywiocie gwar w klasie wszyscy sie przekrzykuja i w koncu naucycielka pyta
Jasia co robi jego tato?
- Moj tato - zaczyna Jasio - pracuje jako striptizer w nocnym klubie dla pedalow...
Po tym nastapila lekka konsternacja w klasie i atmosfere uratowa3 dzwonek na
przerwe. A na przerwie dzieciaki pytaja Jasia, czy naprawde jego tata tam "pracuje"?
- A co mia3em powiedziea ?e pracuje w Centertelu...


Pewien rolnik mial duzy problem gdyz jego swinie nie chcialy jesc.
Udal sie do weterynarza a ten poradzil mu aby je wszystkie
"przelecial".
Rolnik niewiele myslac wrocil do domu noca zapakowal swinie na
ZUKA i do lasu ....
Tam zrobil co mu weterynarz zalecil i wrocil do domu
Na dugi dzien - patrzy - a siwinie dalej nic nie zra
Do weterynarza - ten mu na to - "przelecial pan je w dzien czy noca"
- "w nocy" - odpowiedzial rolnik
- " to nie powiedzialem ze trzeba to zrobic w dzien?"
Rolnik wrocil do domu - ponownie zapakowal swinie do ZUKA i do lasu....
Zmeczony wrocil do domu i polozyl sie spac
Noca budzi go zona:
- "Mietek"
- "Co"
- "Swinie....."
- "Zra?" ucieszyl si? rolnik
- "NIE! Siedza w ZUKU i trabia!!!"


Znacie taki program Od przedszkola do Opola? To stamtad:
prowadzacy (p) jak masz na imie?
dziewczynka, ok. 4 lat
(d) ania
(p) a czy twoi rodzice przyjechali z toba?
(d) tak
(p) a gdzie siedza?
(d) tam... (pokazuje paluszkiem)
(p) o brawo, witamy tate i mame. a czy masz w domu jakies zwierzatka?
(d) tak, kotka.
(p) a jak tatus wola na kotka?
(d) ty jebany siersciuchu.


W autobusie komunikacji miejskiej, w duzym tloku, maly chlopczyk (ok 4-5
latek) mowi :
- Mamo ja chce usiasc!
- Alez synku nie ma miejsca.
- Mamo! Ja chce usiasc !!
- Mowilam ci juz synku, popatrz - nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chce usiasc !!!! Bo cos powiem !!!
- Alez synusiu - nigdzie nie ma wolnego miejsca !!!!
Na to synus na caly glos :
- A tata powiedzial, ze masz zimna dupe !!!!!!!


W aptece kolejka. W kolejce stoi mama z synkiem i caly czas sie
przekomarzaja:
- No mama ! Kup mi ten samochodzik !
- Mowilam ci juz tyle razy - byles niegrzeczny i za kare ci nie kupie!
No i tak przez dluzsza chwile mama z synkiem sie wyklocaja. W koncu
synek
wali na caly glos w tej aptece z grubej rury :
- Mama !!!! Kup mi ten samochodzik bo powiem babci, ze widzialem jak
calowalas tate w siusiaka !!!!!!!!


Scenka rodzajowa w kosciele.
Juz prawie koniec mszy, maly babel tak na oko 3 latka wykazuje pewne
znudzenie i zniecierpliwienie. Kreci see coraz bardziej i
marudzi sobie pod nosem. W pewnym momencie rzuca:
- Mamo! Niech ksiadz juz powie "Idzcie ofiary do domu" :-)


dziecko pod blokiem (3-4 lata dziewczynka):
mamaaaaaaa!!
maammmmmaa!!
coo?
a Michal mnie ciagnie za noge, moge mu przyjebac??


kolezanka idzie z mezem i corka do kosciola z koszyczkiem do swiecenia,
ksiadz pyta dziewczynke (mala smarkula) czemu nie niesie koszyczka a
dziewczynka mu na to:
bo tata powiedzial ze ja to jestem niezdara i zawsze wszystko wyjebie,
mine ksiedza ciezko skomentowac:-)


Synek znajomej (ok. 3-4 lat) czesto jezdzil z ojcem samochodem.
Pewnego dnia jechal z mama autobusem.
Gdy autobus ostro zahamowal maluch wyskoczyl z tekstem:
"Jak ch...u jezdzisz"


spowiedz
ksiadz wszystkich obsluzyl wiec siedzi w zadumie w konfesjonale
zaciekawiona dziewczynka 3-4 latka krazy wciaz kolo niego w koncu nie
wytrzymala i zagladajac do ksiedza mowi na caly glos "a ty co zesrales sie
czy
co, ze tak cicho siedzisz"


WYJASNIENIE STRUKTURY ORG. UCZELNI
REKTOR
Przeskakuje najwyzsze budynki za jednym zamachem
Jest silniejszy od lokomotywy
Jest szybszy od pocisku
Chodzi po wodzie
Rozmawia z Bogiem
PROREKTOR
Przeskakuje niskie budynki za jednym zamachem
Jest silniejszy od lokomotywy parowej
Czasami dogania pocisk
Chodzi po wodzie gdy morze jest spokojne
Rozmawia z Bogiem, zjezeli otrzyma specjalne pozwolenie
DZIEKAN
Przeskakuje niskie budynki z rozbiegu i o tyczce
Jest prawie tak silny jak lokomotywa parowa
Potrafi strzelac z pistoletu
Chodzi po wodzie na krytym basenie
Czasami Bog zwraca sie do niego
PRODZIEKAN
Ledwo przeskakuje budke portiera
Przegrywa z lokomotywa
Czasami moze trzymac bron bez obawy o samookaleczenie
Bardzo dobrze plywa
Rozmawia ze zwierzetami
PROFESOR
Odbija sie na scianach probujac przeskoczyc jakikolwiek budynek
Moze zostac przejechany przez lokomotywe
Nie dostaje amunicji
Plywa pieskiem
Mowi do scian
DOKTOR
Wbiega do budynkow
Rozpoznaje lokomotywe dwa na trzy razy
Moczy sie pistoletem na wode
Utrzymuje sie na wodzie tylko dzieki kamizelce ratowniczej
Belkocze do siebie
PANI Z DZIEKANATU
Podnosi budynki i przechodzi pod nimi
Zwala lokomotywe z torow
Lapie pocisk zebami i go rozgryza
Zamraza wode jednym spojzeniem...
...Jest Bogiem


Lesniczy napotyka na skraju lasu mloda dziewczyne
- nie boi sie Pani tak sama chodzic po lessie? Jeszcze ktos Pania zgwalci?
- gdyby Pan byl tak mily... to juz bym dallej nie szla.


Pulkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastapi zacmienie Slonca, co nie zdarza sie kazdego dnia.
Niech wszyscy zolnierze wyjda na plac cwiczen, bede im udzielal wyjasnien.
W razie deszczu, poniewaz i tak nic nic nie bedzie widac, prosze zebrac
ludzi w sali gimnastycznej.

Major do kapitana:
Na rozkaz pulkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbedzie sie uroczyste
zacmienie Slonca. Jesli zajdzie koniecznosc deszczu, pan pulkownik wyda w
sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza sie kazdego dnia.

Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pulkownika jutro o 9:00 nastapi zacmienie Slonca. W razie
deszczu zacmienie odbedzie sie w sali gimnastycznej, co nie zdarza sie kazdego
dnia.

Porucznik do sierzanta:
Jutro o 9:00 pulkownik zacmi Slonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza
sie kazdego dnia.

Sierzant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastapi zacmienie pulkownika z powodu Slonca. Jezeli na sali
gimnastycznej bedzie padal deszcz, co nie zdarza sie kazdego dnia, zebrac
wszystkich na plac cwiczen.

Dwaj szeregowi:
Zdaje sie, ze jutro bedzie padal deszcz. Slonce zacmi pulkownika na sali
gimnastycznej. Nie wiadomo dlaczego nie zdarza sie to kazdego dnia...


Policjant pyta staruszke:
Wiek?
- 86 lat
- Czy moglaby pani opowiedziec swoimi slowami, co tu sie wlasciwie
wydarzylo?
- Siedzialam na lawce na tarasie przed domem, podziwiajac cieply wiosenny
wieczor, kiedy przyszedl ten mlodzieniec i usiadl obok mnie.
- Znala go pani?
- Nie, ale byl przyjaznie nastawiony.
- Co stalo sie po tym, jak usiadl obok pani?
- Zaczal pocierac moje udo.
- Czy powstrzymala go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwalam przyjemnosc. Nikt nie robil tego od czasu, kiedy moj maz
odszedl z tego swiata 30 lat temu.
- Co stalo sie potem?
- Zaczal piescic moje piersi.
- Czy probowala go pani powstrzymac?
- Nie.
- Dlaczego?
- Moj Boze, dlaczego??? Bylo mi tak dobrze, czulam ze naprawde zyje. Od lat
tak sie nie czulam!
- Co stalo sie pozniej?
- Coz, rozpalil mnie do czerwonosci, wiec rozlozylam nogi i zawolalam:
"Bierz mnie, chlopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobil to?
- Nie, do diabla! Zawolal "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzelilam sukinsyna!


Pewien mlody czlowiek spotykal sie z trzema dziewczetami i nie mogl
zdecydowac sie, z ktora z nich sie ozenic. Postanowil wiec poddac je
probie. Kazdej wreczyl po 5 tysiecy zlotych i poprosil, by zrobily
z tymi pieniedzmi to, na co maja ochote. Pierwsza z nich kupila sobie
najlepsze ciuchy, poszla do kosmetyczki i do fryzjera, a kiedy
wrocila, powiedziala:
- Zrobilam to wszystko, bo chce byc dla ciebie najpiekniejsza. Tak bardzo cie kocham.
Druga wrocila z garscia biletow na mecze ligowe, rocznym karnetem do
wypozyczalni wideo i trzymiesiecznym zapasem piwa.
- Kupilam to wszystko, by pokazac ci, jak bardzo cie kocham wyznala.
Trzecia zainwestowala cal1 sume na gieldzie, a ze troche sie na tym
znala, szybko zarobila sporo pieniedzy. Te rowniez zainwestowala
i zarobila jeszcze wiecej. W koncu wrocila do niego z czekiem
opiewajacym na bardzo powazna sume.
- Zarobilam to wszystko, by zapewnic nam bezpieczna przyszlosc. Tak
bardzo cie kocham - powiedziala.
Mlody czlowiek byl bardzo ujety ich miloscia i poowieceniem. Dlugo
zastanawial sie, ktora wybrac, rozwazal wszystkie za i przeciw,
az w koncu wzial za zone te z najwiekszym biustem.


Przeor oprowadza swiezo upieczonego brata po zakonie.
Podchodzi do pierwszych drzwi:
-Tu jest twoja cela, mozesz korzystac z niej w kazdy dzien, oprocz czwartku.
Otwiera kolejne:
-Tu jest nasza kaplica, mozesz modlic sie tu i rozmyslac kiedy chcesz,
ale nie w czwartek.
Przeor otwiera kolejne drzwi:
-Tutaj mamy biblioteke, jesli chcesz, korzzystaj z niej bez przerwy, z
wyjatkiem czwartkow.
Sytuacja powtorzyla sie jeszcze kilkakrotnie z jadalnia, silownia, czy
swietlica, nic nie bylo dostepne w czwartek.
Wreszcie doszli do ostatnich drzwi, ktore przeor otwiera z lekkim zazenowaniem.
Pokoj zawieral jedynie szafe dwudrzwiowa, z ktorej sterczala gola dupa.
-To jest nasza dyzurna dupa. Wiesz, do czeego sluzy. Mozesz uzywac jej
kiedy masz tylko ochote, ale nie w czwartek.
Po zakonczeniu obchodu mlody brat nie mogl sie wstrzymac z pytaniem:
- Ojcze przeorze, dlaczego nie moge korzysstac z tych wszystkich dobr w
czwartki?!
- W czwartki? Bo w czwartki jest Twoj dyzuur w szafie.


O 3 w nocy Maz budzi Zone i podaje jej
szklanke wody i 2 aspiryny.
Zona: Zwariowales po co mnie budzisz?
Maz: Masz kochanie tabletki na bol glowy.
Zona:Przeciez nic mnie nie boli idioto!
Maz: MAM CIE!


Pewien mezczyzna mial wypadek, w wyniku ktorego stracil pracie.
Na szczescie przewieziono go do szpitala na tyle szybko, ze przeszczep
okazal sie jak najbardziej mozliwy. Lekarz przedstawil wiec swoja propozycje:
- Moge panu doszyc malego za 10 tysiecy zllotych, sredniego za
20 tysiecy lub duzego za 30 tysiecy. Ktorego pan wybiera?
- Prosze poczekac minutke panie doktorze, musze naradzic sie z zona
odpowiedzial glosem pelnym nadziei pacjent.
Po kilku minutach lekarz wraca do pacjenta i pyta o decyzje. Ten,
przelykajac lzy, odpowiada:
- Zona powiedziala, ze woli nowa kuchnie....


Stoi facet (F) na przystanku i czeka na autobus. Podchodzi do niego jakis gosc
(G) i pyta:
(G): Haszlo?!
(F) (Nic nie mowi, bo go zatkalo.)
Po chwili znowu:
(G): Haszlo?!
(F): (Tylez wkurzony, co rozbawiony) - Najlepsze kasztany sa na placu Pigalle!!!
Gosc popatrzyl na faceta jak na wariata i poszedl sobie.

Po chwili nadjechal autobus H.


W publicznej toalecie stoi facet z rekami w kieszeniach i smutnym wzrokiem
patrzy na pisuar.
Gosciu, ktory wlasnie skończyl sikac podchodzi i pyta:
- Co sikac sie chce?
- Tak!
- Rozpiac?
- Tak, niech pan rozepnie!
- Wyjac?
- Tak!
Gdy juz skończyl lac:
- Otrzepac?
- O tak bardzo prosze!
- Schowac?
- Niech pan schowa!
Wychodza razem, a facet caly czas rece trzyma w kieszeniach.
Wreszcie ten drugi nie wytrzymal:
- Przepraszam bardzo, pan to pewnie jest iinwalida?
- Inwalida? Nie, tylko zimno jak skurwysynn!


Na Szpicbergenie siedza w polarnej chatce Anglik, Rusek, Norweg i Polak.
Wiecie, mowi Anglik, kiedys byl u nas taki mroz, ze Tamiza zamarzla.
U nas na Syberii sa takie mrozy, ze wodka marznie - Rusek na to.
Norweg mowi: a u nas kiedys zamarzl Golfstrom!
I dobrze mu Zydowi tak...dodal Polak.


Trzej Krolowie przybywaja po wielu trudach do stajenki i widza taki widok:
pasterze pijani i zaplakani, baranki pozarzynane, stajenka na wpol spalona a
przed wejsciem lezy pijany Jozef. Podnosza go i pytaja co sie tutaj stalo?
Jozef metnym wzrokiem wodzi po nich i belkotliwie mowi: dziewczynka...


Wracal gosc z pracy niezle wkurzony - mysli sobie, komu by to dogadac. A ze
szedl kolo rzeki,
pomyslal, ze dosra jakiemus wedkarzowi. Spyta wedkarza: 'czy biora?' - jak powie
ze tak, to odpowie 'takiemu chujowi zawsze beda braly', a jesli powie ze nie - to rzuci
'taki kutas nigdy nic nie zlapie'.
Wiec podchodzi do wedkarza i pyta:
- Jak tam, rybki biora?
- Spierdalaj.


Jedzie dwoch Arabow samochodem, jeden mowi do drugiego:
- Wysadz mnie pod ambasada......


Przychodzi kobieta do lekarza i mowi:
- Panie doktorze, mam wstydliwy i nieco dzziwny problem. Otoz na wewnetrznej
stronie ud pojawily mi sie ostatnio tajemnicze zielone kola.
Lekarz kazal jej sie rozebrac, obejrzal dokladnie opisane miejsce, po czym zapytal:
- Ma pani kochanka Cygana?
- Tak, skad pan wie? - zapytala zawstydzonna nieco kobieta.
- Prosze mu powiedziec, ze te kolczyki niee sa zlote.

[ Next Thread | Previous Thread | Next Message | Previous Message ]

Post a message:
This forum requires an account to post.
[ Create Account ]
[ Login ]
[ Contact Forum Admin ]


Forum timezone: GMT-8
VF Version: 3.00b, ConfDB:
Before posting please read our privacy policy.
VoyForums(tm) is a Free Service from Voyager Info-Systems.
Copyright © 1998-2019 Voyager Info-Systems. All Rights Reserved.