VoyForums
[ Show ]
Support VoyForums
[ Shrink ]
VoyForums Announcement: Programming and providing support for this service has been a labor of love since 1997. We are one of the few services online who values our users' privacy, and have never sold your information. We have even fought hard to defend your privacy in legal cases; however, we've done it with almost no financial support -- paying out of pocket to continue providing the service. Due to the issues imposed on us by advertisers, we also stopped hosting most ads on the forums many years ago. We hope you appreciate our efforts.

Show your support by donating any amount. (Note: We are still technically a for-profit company, so your contribution is not tax-deductible.) PayPal Acct: Feedback:

Donate to VoyForums (PayPal):

Login ] [ Contact Forum Admin ] [ Main index ] [ Post a new message ] [ Search | Check update time | Archives: 123[4]5678910 ]


[ Next Thread | Previous Thread | Next Message | Previous Message ]

Date Posted: 15:18:57 09/11/01 Tue
Author: CENTRUM STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH
Subject: O Przyszłości EuropyRaporty. Proeuropejscy atlantyści: Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej po wejściu do Unii Europejskiej
In reply to: IDEE 's message, "Çàáûòû ñóñåä. Áåëàðóñü ó êàíòýêñüöå ïàøûðýíüíÿ Ý¢ðàçüâÿçó íà ¡ñõîä" on 15:07:18 09/11/01 Tue

O Przyszłości EuropyRaporty
Proeuropejscy atlantyści: Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej po wejściu do Unii Europejskiej

CENTRUM STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH
Autorzy:Grzegorz GromadzkiOlaf OsicaWspółpracownicy:Tadeusz ChabieraJacek CzaputowiczKrystian PiątkowskiRedakcja:Katarzyna MorawskaKarolina StawickaTłumaczenie:Witold CzartoryskiSkład:Michał PolońskiWydawca:Fundacja im. Stefana Batoregoul. Sapieżyńska 10 a, 00-215 WarszawaTel. (48-22) 536 02 00, fax 536 02 20e-mail: europa@batory.org.pl, www.batory.org.plISSN 1641-9952Publikacja jest rozprowadzana bezpłatnie.Publikacja jest również dostępna w języku angielskim.










Niniejszy raport to trzecie z serii planowanych opracowań, które prezentować będą głos polskich środowisk pozarządowych na temat ważnych, z punktu widzenia integracji europejskiej, zagadnień międzynarodowych.

Inicjatorem przedsięwzięcia jest Fundacja im. Stefana Batorego. Do współpracy nad kolejnymi raportami zapraszamy różne organizacje pozarządowe.
Tekst, który mamy przyjemność Państwu zaprezentować powstał we współpracy z Centrum Stosunków Międzynarodowych, w którym – przy wsparciu The German Marshall Fund of the United States – realizowany jest projekt "Partnerstwo Transatlantyckie a Interesy Polski".
W pracy nad raportem uczestniczyli także niezależni eksperci. Wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego opracowania serdecznie dziękujemy za życzliwą pomoc i cenne uwagi.

Korzystając z formuły krótkich raportów (“policy papers”), pragniemy w komunikatywny dla zachodniego odbiorcy sposób, mówić o sprawach ważnych dla przyszłości Europy, a także przyczynić się do pobudzenia dyskusji na ten temat w Polsce. Nie chcemy ograniczać się do prezentacji polskiego punktu widzenia i polskich interesów. Zależy nam na tym, aby nasze propozycje uwzględniały perspektywę ogólnoeuropejską i stanowiły rzeczywisty wkład do debaty nad tym, jaka powinna być polityka zewnętrzna Unii Europejskiej.

Wierzymy, że w tej dyskusji ważną rolę mogą odegrać organizacje pozarządowe. Nie są one skrępowane licznymi ograniczeniami wynikającymi z bieżącej polityki i delikatnych negocjacji z Unią. Wydaje się także, że opinie polskich środowisk pozarządowych mogą okazać się ciekawe, bowiem z pewnością na wiele spraw patrzymy z nieco innej perspektywy niż obecni członkowie Unii Europejskiej.

Zapraszamy do lektury i dyskusji.


Fundacja im. Stefana Batorego




W ostatnich miesiącach jesteśmy świadkami gorącej debaty nad przyszłością stosunków transatlantyckich. Choć problem nowego ułożenia relacji między Europą a Stanami Zjednoczonymi powstał na początku lat 90, jego dzisiejsza dynamika pokazuje, że siła zjawisk wywołanych końcem zimnej wojny nie przemija, a niektóre z nich dopiero teraz ujawniły swe polityczne znaczenie. Z pewnością zatem i obecna dekada będzie upływać pod znakiem dyskusji nad kształtem relacji euroatlantyckich. Jednym z jej najważniejszych punktów jest pytanie o zakres politycznej i militarnej samodzielności Europy w ramach wspólnoty transatlantyckiej, w tym przede wszystkim o europejskie zdolności do reagowania na sytuacje kryzysowe.
W tym kontekście niezwykle ważne i aktualne wydaje się być pytanie o znaczenie rozszerzenia Unii Europejskiej na wschód dla jej relacji ze Stanami Zjednoczonymi. W krajach Unii Europejskiej przeważa opinia o silnej pro-amerykańskości krajów kandydujących do UE z Europy Środkowo-Wschodniej (EŚW), zwłaszcza Polski. Na ile ten stereotyp odpowiada prawdzie? Odpowiedź na to pytanie jest ważna dla krajów Piętnastki ze względu na trwającą w tym gronie dyskusję nad rolą Unii w zapewnianiu bezpieczeństwa kontynentu. Przejawem podejmowania tej roli jest m. in. tworzenie Wspólnej Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (CESDP). Odpowiedź na pytanie o znaczenie rozszerzenia jest ważna również dla krajów –kandydujących, dla określenia ich własnej roli w przyszłości, w rozszerzonej Unii Europejskiej. Wreszcie kwestia ta powinna spotkać się z zainteresowaniem w państwach położonych na wschodzie kontynentu takich jak Rosja czy Ukraina i Białoruś, które już niedługo będą sąsiadować z UE.

Niniejszy raport jest poświęcony sprawom związanym z problematyką bezpieczeństwa w relacjach euroatlantyckich. Horyzontem czasowym poruszanych w raporcie kwestii jest rok 2010. Stąd też termin CESDP używany jest przez autorów nie tylko na określenie decyzji szczytu Rady Europejskiej z Helsinek, ale także idei uczynienia z UE organizacji współodpowiedzialnej za bezpieczeństwo Europy.

I. Ocena sytuacji

1. Unia Europejska – USA: poprzez integrację polityczną w stronę partnerstwa euroatlantyckiego

Integracja europejska nieuchronnie prowadzi państwa Unii Europejskiej w stronę stworzenia unii politycznej. Siłą dodającą temu procesowi dynamiki jest zacieśnianie współpracy gospodarczej Europy do tego stopnia, aby wymusić integrację polityczną. Jest to również wynik świadomie realizowanego projektu politycznego. Przejawem tych dwóch tendencji była decyzja o utworzeniu unii gospodarczo – walutowej, która jest nie tylko ostatnim etapem integracji gospodarczej, ale – co wydaje się być ważniejsze – wymusza zastępowanie ścisłej koordynacji polityk państw UE ich wspólnym działaniem.
Likwidowaniu narodowych walut, wewnętrznych granic i kształtowaniu się wspólnej polityki migracyjnej towarzyszy również proces integracji w obszarze polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony. Nie jest on – jak się często uważa– spowodowany jedynie ambicjami niektórych państw Unii. Konieczność mówienia w świecie o interesach politycznych Europy jednym głosem ma swe źródło w przekonaniu o istnieniu wielu problemów i zagrożeń, które są wspólne dla całej Unii, bez względu na położenie geograficzne, pozycję i ambicje jej poszczególnych członków. Jak przekonują Valery Giscard d’Estaing i Helmut Schmidt “państwa europejskie mogą liczyć na utrzymanie wpływów w świecie pod jednym warunkiem – że wspólnie wypracują taką konstrukcję Unii, która sprawi, iż będzie ona skutecznie działać jako całość. Czy bowiem inaczej nasz głos będzie słyszalny w takich sprawach, jak: stosowanie prawa międzynarodowego, ograniczanie zbrojeń, reakcja na wojny w innych częściach świata (...)?”
Pod wpływem lekcji bałkańskiej większość polityków nie kwestionuje już, że utrzymujące się wciąż napięcie na Bliskim Wschodzie, możliwość destabilizacji w regionie Morza Śródziemnego są niepokojące także dla znajdujących się na północy Europy członków UE. Podobnie: rozwój sytuacji na obszarze b. ZSRR niesie ryzyko zachwiania stabilizacji wewnętrznej państw południa. Świadomość tej zależności jest tym czynnikiem, który najsilniej wpływa na kształtowanie się wspólnych stanowisk, a także, choć jeszcze z niewielką siłą, na wspólne działania w polityce międzynarodowej. Mimo zatem, iż głos Europy nie jest wciąż tak donośny, jak można by tego oczekiwać po licznych deklaracjach, głównym problemem nie jest już brak zgody co do samej idei wspólnego komunikowania się ze światem zewnętrznym, lecz słabość mechanizmów i odpowiedzialnych za tę komunikację instytucji.
Piętą achillesową polityki europejskiej jest także brak wystarczających środków i narzędzi, przede wszystkim potencjału militarnego, za pomocą których UE mogłaby dodać swym postulatom wiarygodności. Wojna w Bośni i Hercegowinie a także miesiące poprzedzające wybuch wojny w Kosowie z całą siłą obnażyły jałowość europejskich gróźb wobec stron konfliktu stawiając pod znakiem zapytania sens istnienia wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Choć słabość militarna Piętnastki jest dla wielu powodem braku wiary w efektywność UE w radzeniu sobie z zagrożeniami, dynamika trwających od szczytu Rady Europejskiej w Kolonii (czerwiec 1999 r.) prac nad tworzeniem wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony pozwala na zachowanie optymizmu. Jego źródłem może być przede wszystkim, wynikająca z doświadczeń historycznych, siła integracji europejskiej, która – w przeciwieństwie do projektów opartych jedynie na współpracy – potrafiła wywrzeć wyjątkową presję na państwa zaangażowane w proces integracji. Tak, jak unia gospodarczo-walutowa doprowadziła do sanacji finansów publicznych państw Unii, tak koncepcja wspólnej polityki obronnej – zwłaszcza pogłębiona instytucjonalnie i poparta odpowiednim zaangażowaniem finansowym członków UE – może zapoczątkować proces wzmocnienia armii europejskich, racjonalnego systemu zakupów uzbrojenia i uzdrowienia przemysłu obronnego. “Może mieć także – jak stwierdza szef polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski – znaczenie dla polityki wewnętrznej, ponieważ uwiarygodni UE w oczach jej obywateli. Działa tu ten sam mechanizm psychologiczny jak w przypadku siłowych atrybutów państwa narodowego: silne państwo musi posiadać sprawne siły zbrojne.”
Integracja polityczna Europy będzie prowadzić także do równoważenia relacji ze Stanami Zjednoczonymi w obszarze polityki bezpieczeństwa. Choć proces ten jest postrzegany po obu stronach Atlantyku jako niezbędny dla zachowania silnej więzi łączącej Europę z Ameryką, prowadzi on do wielu sporów, przede wszystkim na tle charakteru i zasad współpracy NATO z UE. Ich przyczyną jest zmieniona sytuacja geopolityczna na świecie, w której bezpieczeństwo euroatlantyckie jest już w niewielkim stopniu kwestią zdolności do obrony przed zmasowanym atakiem militarnym. Coraz większego znaczenia nabiera natomiast umiejętność przeciwdziałania zagrożeniom nowego typu, mającym swe źródło np. w destabilizacji wewnętrznej państw, terroryzmie czy rozpowszechnianiu broni masowego rażenia. Tym samym problem bezpieczeństwa podlega różnego rodzaju interpretacjom i jest przedmiotem gry politycznej między sojusznikami.
Trwające wciąż spory o budowę przez Stany Zjednoczone systemu obrony przeciwrakietowej (Strategic Missile Defence) pokazują, że Europa różni się od swego partnera nie tylko w sposobie postrzegania zagrożeń, ale i przeciwdziałania im. Większość państw UE ocenia możliwość ataku ze strony np. Korei Płn. jako mało prawdopodobną. Gdy Stany Zjednoczone prowadzą politykę opartą w dużej mierze na izolowaniu państw, których działania stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa świata (“states of concern”), Europa tradycyjnie próbuje rozmiękczać reżimy niedemokratyczne poprzez dialog i próby współpracy. Kraje należące do UE są przeciwne podważaniu całego systemu porozumień w sprawie uzbrojenia budowanego na podstawie traktatu ABM z 1972 roku.
Z kolei idea stworzenia przez UE wspólnej polityki bezpieczeństwa i obronnej przez długi czas nie znajdowała zrozumienia wśród polityków amerykańskich. Wynikało to z zakorzenionego głęboko w ich świadomości przekonania, że europejscy sojusznicy powinni przede wszystkim skoncentrować się na poprawie swych zdolności militarnych w ramach NATO. Tworzenie nowych struktur europejskich przyjmowane było zatem jako działanie nieracjonalne. Administracja waszyngtońska nie chciała zaakceptować koncepcji wspólnej polityki obronnej (CESDP) opowiadając się, na początku lat 90-tych, za realizacją w ramach NATO idei “europejskiej tożsamości” (ESDI). Tymczasem CESDP, ściśle powiązane z NATO, jest równocześnie jednym z elementów integracji europejskiej, realizowanej przez UE. Jest więc projektem, którego natura i charakter wykraczają poza równoważenie ciężarów w łonie Sojuszu.
Różnice w ocenie tych dwóch projektów prowadzą niekiedy do odmiennego patrzenia na przyszłość relacji euroatlantyckich. Ponieważ dla Europy zachodniej sojusz ze Stanami Zjednoczonymi nie jest już dzisiaj sprawą życia i śmierci, politycy europejscy nie obawiają się twardej obrony swojego punktu widzenia, występując wobec amerykańskich sojuszników w roli równego partnera, coraz bardziej świadomego swej siły i celów. Tendencja ta nie stanowi jednak zagrożenia dla więzi euroatlantyckich. Jest jedynie obiektywnym odzwierciedleniem rosnących aspiracji Europy w polityce międzynarodowej. Europejczycy potrzebują bowiem – przekonywał w Warszawie polskich polityków Tony Blair – “aby była ona potęgą. Cokolwiek by to spowodowało, dzisiaj zadaniem Europy nie jest wyłącznie utrzymanie pokoju. Jej głównym zadaniem jest okazanie wspólnej siły.”

2. Słabość Europy siłą Ameryki: postrzeganie bezpieczeństwa międzynarodowego przez Polskę i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej

Wśród państw UE, które są najsilniej zaangażowane w proces integracji politycznej i równoważenia relacji euroatlantyckich, związanych z rozszerzeniem Unii istnieje przekonanie, że Polska, a także do pewnego stopnia inne kraje środkowoeuropejskie postrzegają swoje bezpieczeństwo przez pryzmat silnych związków z USA. Ów “atlantycyzm” bywa niekiedy używany jako jeden z argumentów dla stworzenia w ramach UE awangardy, złożonej z państw gotowych do głębszej integracji. Ma to zapobiec zablokowaniu procesu dalszej politycznej integracji krajów, które do tego zmierzają i tym samym nowego ułożenia relacji euroatlantyckich. Dotyczy to zwłaszcza integracji w obszarze wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony.
Tymczasem przekonanie o wrodzonym pro-amerykanizmie państw EŚW, w tym przede wszystkim Polski, jest w dużej mierze oparte na pewnych uproszczonych wyobrażeniach i nie towarzyszy mu zrozumienie powodów, dla których w hierarchii partnerów politycznych tych państw Stany Zjednoczone zajmują tak ważne miejsce. Nie ulega także wątpliwości, że wielu polskich polityków walnie przyczynia się swoimi wypowiedziami czy działaniami do utrwalenia obrazu Polski jako państwa, dla którego relacje z USA są ważniejsze niż stosunki z Europą, a reakcje Waszyngtonu są probierzem przesądzającym o polskim stanowisku wobec inicjatyw unijnych.
Silna pozycja USA w naszym regionie bierze się w dużej mierze z doświadczeń historycznych oraz niewiary w poparcie i skuteczność polityki Europy. W świadomości politycznej Polski, Czech, Słowacji, Węgier, nie mówiąc o krajach bałtyckich, USA nie tylko wygrały zimną wojnę, ale ich polityka po 1989 r. – słusznie lub nie –uważana była i jest za konsekwentną i efektywną w realizacji obranych celów a także, co niezwykle ważne, odpowiadającą żywotnym interesom regionu. Rzecz istotna: rozszerzenie NATO przypisuje się właśnie zdecydowaniu Waszyngtonu.
Przekonanie o łatwości współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, w porównaniu ze współdziałaniem z UE, wynika w jakimś stopniu również ze słabości polityki zagranicznej poszczególnych państw EŚW. Nie posiadły one bowiem jeszcze umiejętności efektywnego wpływania na politykę unijną i w niewielkiej mierze potrafią ciągnąć z niej korzyści. Pozostawanie poza UE jest tu dodatkową, oczywistą przeszkodą.
Przewaga USA nad UE jeszcze silniej przejawia się w obszarze bezpieczeństwa. O ile wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa UE (CFSP) nie stanowi źródła większych obaw w państwach EŚW, o tyle wspólna polityka bezpieczeństwa i obronna (CESDP) wywołuje niekiedy reakcje zdecydowanie negatywne, przeciwne wyposażaniu UE w zdolności militarne. Sprzeciw ten nie bierze się z niechęci do idei jako takiej, ale z przekonania, że naruszy to w sposób zasadniczy obecność amerykańską w Europie, tworząc pozory europejskiej siły, która bez NATO nie będzie w stanie samodzielnie działać. Jest przy tym charakterystyczne, że obawy te wynikają z położenia geostrategicznego tych państw, które – z wyjątkiem Czech – znajdują się na skraju strefy euroatlantyckiej. Dla nich bowiem zapewnienie sobie bezpieczeństwa militarnego jest wciąż realnym problemem i wymusza poszukiwanie sojuszników zdolnych je zagwarantować. W sposób automatyczny wybór pada na dysponujące niezbędnym potencjałem militarnym Stany Zjednoczone, które potrafiły dodatkowo zademonstrować wolę obrony naszego regionu popierając przyjęcie do Sojuszu Polski, Czech i Węgier. Stąd też, bez względu na zapewnienia polityków europejskich, że celem CESDP jest wzmocnienie więzi euroatlantyckiej a nie podkopanie pozycji USA w Europie, pojawiające się propozycje traktowane są w stolicach środkowoeuropejskich z dużą ostrożnością, a niekiedy nawet podejrzliwością. Przykładem tej ostatniej tendencji może być dobre przyjęcie przez Polskę argumentów wysuwanych przez Turcję w sprawie przyszłej współpracy UE z NATO w ramach CESDP.

II. Unia Europejska a kraje Europy Środkowo–Wschodniej: warunki lepszego zrozumienia

1. Akceptacja CESDP przez kraje kandydackie z Europy Środkowej.

Rozszerzenie UE o kraje Europy Środkowo-Wschodniej spowoduje, że tworzenie wspólnej europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa stanie się tym bardziej niezbędne, a jednocześnie – co jest pewnym paradoksem – trudniej będzie proces ten pogłębiać. Konieczność wspólnego działania powiększonej UE w zakresie polityki zagranicznej będzie wynikać z faktu, że przyjęcie krajów EŚW wyznaczy na wiele lat wschodnią granicę Unii. Będzie to zatem sąsiedztwo z państwami, których polityka wobec UE – w dającej się przewidzieć przyszłości – nie będzie polityką integracji ze Wspólnotami, ale polityką współpracy. To samo dotyczy polityki UE wobec tych państw.
Trudności w pogłębianiu integracji będą zaś wynikać z obiektywnych różnic w postrzeganiu bezpieczeństwa, w sposobie działania i interpretacji zjawisk. Członkostwo krajów EŚW spowoduje bowiem, że UE poszerzy się o grupę państw posiadających wspólne i zarazem nieobecne do tej pory w polityce europejskiej doświadczenie historyczne związane z kilkudziesięcioletnią dominacją sowiecką na tym obszarze. Jego istotą jest utrzymujące się – choć ze zmniejszającą się siłą – poczucie zagrożenia militarnego, obawa o swą niezależność a także patrzenie na politykę międzynarodową przez pryzmat gry interesów narodowych. W porównaniu z krajami UE w państwach EŚW znacznie słabsza jest kultura współdziałania z innymi państwami w realizacji wspólnych celów.
Dla akceptacji idei wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony przez kraje EŚW duże znaczenie będzie mieć to, czy UE zrealizuje dotychczasowe postanowienia w tym obszarze, zwłaszcza Cel Operacyjny – utworzenie 60 tysięcznego korpusu sił szybkiego reagowania ze wszystkimi elementami wsparcia. Doda to bowiem wiarygodności europejskiej strategii.
Nie ulega także wątpliwości, że duże znaczenie dla postawy tych państw wobec CESDP ma przewidywalność procesu rozszerzenia Unii. Wciąż istniejące w tych krajach obawy, że może on ulec spowolnieniu są jedną z przyczyn nieufności wobec europejskich pomysłów w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Pozostawanie na zewnątrz UE wiąże się także z problemem nieuczestniczenia przez te kraje we wszystkich dyskusjach wokół CESDP a także z ograniczonymi możliwościami wpływania na kształt instytucji i mechanizmów europejskiej obrony.
Dodatkowym źródłem wielu obaw w krajach EŚW jest brak wiedzy na temat CESDP i w związku z tym zrozumienia jego charakteru i celu. Stąd też postulowanym działaniem ze strony UE byłoby podjęcie szerokiej kampanii informacyjnej w krajach EŚW, objaśniającej ideę CESDP. Kampania ta powinna trafiać przede wszystkich do elity politycznej a także środowisk opiniotwórczych w tych krajach. Warto w niej dużo miejsca poświęcić wyjaśnieniu zasad konsultacji, jakie w tej sprawie UE zaproponowała krajom kandydującym.
Biorąc pod uwagę, że trwała w najbliższych latach będzie trwała obrony w gronie obecnych członków Unii intensywna dyskusja nad dalszym rozwojem wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, ważne jest, aby UE włączyła w nią obecnych kandydatów, ci zaś powinni możliwość tę wykorzystać. Wspólnie wypracowane koncepcje mogłyby stanowić podstawę dalszego rozwoju CESDP po rozszerzeniu UE. Poprzez udział w opracowywaniu przyszłego kształtu wspólnej polityki obronnej państwa EŚW poczułyby się współodpowiedzialne za jego realizację.
Polska i inne kraje ESW powinny także wykorzystać szansę na włączenie się do współpracy przemysłów obronnych państw UE. Wymaga to przemyślanej strategii zakupów dla sił zbrojnych, która musi brać pod uwagę fakt, że wybór uzbrojenia niesie ze sobą konsekwencje natury politycznej, a nie jest jedynie kwestią ceny. Dlatego też błędem byłoby kupowanie lub pozyskiwanie uzbrojenia wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.
Przewidywalność przebiegu procesu rozszerzenia UE pozwoliłaby także zapobiec ewentualnej rywalizacji dwóch procesów: poszerzenia UE i NATO. Brak perspektyw na integrację europejską, przy dalszej ekspansji Sojuszu, może bowiem powodować całkowity zwrot w kwestiach bezpieczeństwa w stronę NATO i powstanie opozycji wobec pomysłów unijnych w tej dziedzinie, w niektórych przynajmniej krajach Europy Środkowo-Wschodniej. UE powinna zatem w większym stopniu uświadomić sobie i innym , że jej rozszerzenie na wschód jest związane także z zagadnieniami bezpieczeństwa.
Nie należy się jednak spodziewać, aby jakikolwiek kraj Europy Środkowo-Wschodniej jako członek UE zajmował stanowisko podobne do tego, jakie reprezentuje Dania kontestująca integrację europejską w zakresie bezpieczeństwa i obrony. Kraje EŚW będą chciały uniknąć członkostwa drugiej kategorii. Tylko pozostawanie w głównym nurcie integracji europejskiej jest dla nich szansą na pokonanie różnic dzielących je od obecnych członków UE. Dlatego też kraje te powinny z większym niż dotychczas zrozumieniem podchodzić do integracji politycznej UE w zakresie bezpieczeństwa i obrony.
Jeżeli w Unii Europejskiej zwycięży pogląd, że część jej członków, w tym nowi, powinna integrować się szybciej niż pozostali,– co może okazać się niezbędne dla utrzymania dynamiki integracji politycznej Europy – należy zrobić wszystko, aby decyzja ta nie zwiększyła dystansu między polityką poszczególnych państw EŚW a resztą członków UE. Byłoby to bowiem równoznaczne z dalszym umacnianiem się przekonania, że jedynym partnerem strategicznym dla państw regionu są Stany Zjednoczone.

2. Polityka wschodnia UE jako ważny element w postrzeganiu relacji transatlantyckich przez nowych członków Unii.

Konieczne jest także zrozumienie przez UE specyfiki krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza ich historycznego doświadczenia w kontaktach z Rosją (ZSRR). To doświadczenie nie musi powodować postaw antyrosyjskich. Kraje EŚW osadzone w strukturach euroatlantyckich i europejskich są otwarte na dialog z Moskwą, czego przykładem jest poprawa, w ostatnim okresie, klimatu w stosunkach polsko-rosyjskich.
Zasygnalizowana w pierwszej części raportu specyfika krajów EŚW, położonych na granicy przyszłej, rozszerzonej UE powoduje, że niesłychanie ważną rolę odgrywać będzie dla nich polityka wschodnia rozszerzonej Unii. Już dzisiaj państwa “15” powinny wypracować scenariusze uwzględniające powstanie długiej granicy na Wschodzie z państwami, które w dającej się przewidzieć przyszłości nie wejdą do Unii. W szczególności refleksji wymaga przyszłość Północnego Wymiaru, którego adresatem jest i będzie prawdopodobnie jedynie Rosja. Rozszerzona UE potrzebować będzie opracowania Wschodniego Wymiaru, który oprócz Rosji objąłby także Białoruś i Ukrainę.
Brak wyraźne zarysowanych celów polityki wschodniej UE powoduje wzmożoną atrakcyjność polityki amerykańskiej dla państw EŚW w tym obszarze. W porównaniu z mało czytelną polityką UE wobec Rosji, Polska, jak i kraje bałtyckie oceniają politykę amerykańską jako bardziej realistyczną.. Zauważalne jest także docenianie przez USA znaczenia Ukrainy oraz zainteresowanie, choć marginalne, Białorusią.
Mimo widocznych, z perspektywy krajów EŚW, różnic w polityce europejskiej i amerykańskiej wobec Rosji, Ukrainy i Białorusi, krajom tym powinno zależeć na koordynowaniu działań obu części wspólnoty transatlantyckiej. Choć trudno sobie wyobrazić możliwość tożsamej polityki UE i USA wobec krajów Europy Wschodniej, realne wydaje się być oczekiwanie, iż działania tych dwóch aktorów będą się nawzajem uzupełniać, a już na pewno nie będą ze sobą sprzeczne.
W najbliższej dekadzie potrzebna będzie aktywność w kreowaniu polityki wschodniej rozszerzonej Unii ze strony nowych członków UE z Europy Środkowo-Wschodniej. Polegałaby ona na umiejętności wprowadzania własnych koncepcji do debaty unijnej. Jedną z nich byłby wspomniany już Wschodni Wymiar, który uzupełniłby zaakceptowany przez UE Północny Wymiar powstały z inicjatywy Finlandii. Naszym celem powinno być ukazanie państwom UE zróżnicowania obszaru leżącego w bezpośrednim sąsiedztwie rozszerzonej Unii oraz wynikającą stąd konieczność prowadzenia zróżnicowanej polityki na tym obszarze. Powinniśmy przeciwdziałać polityce, która zdaje się często sprowadzać do koncepcji “najpierw Rosja”.

3. Potrzeba aktywności nowych członków w polityce zagranicznej UE i w nadawaniu Europie tożsamości obronnej przy zachowaniu więzi transatlantyckich.

Gdyby szukać wspólnej dla państw EŚW słabości w ich stosunkach z UE, to byłaby to – mimo pozytywnych zmian – wciąż niedostateczna umiejętność postrzegania integracji europejskiej jako procesu o charakterze politycznym. Zjawisko to bierze się nie tylko z pozostawania poza Wspólnotami, a zatem z niedostatecznego zrozumienia istoty polityki europejskiej, ale i faktu koncentrowania się na wewnętrznych problemach oraz na dążeniu do spełnienia kryteriów członkostwa w instytucjach europejskich. Nie ulega także wątpliwości, że – wspólna do pewnego stopnia tym państwom – niepewność co do przyszłości rodzi w polityce zagranicznej postawy bierne, niechętne zmienianiu zasad, które w przeszłości gwarantowały bezpieczeństwo i prosperity strefie euroatlantyckiej. W tym sensie przynależność do NATO czy UE zdaje się w pełni zaspokajać ambicje polityczne i – jak pokazuje doświadczenie Polski, Czech i Węgier w NATO – może przesądzić o spadku zaangażowania w nowe projekty. Czynnikiem do pewnego stopnia wzmacniającym ową tendencję do bierności czy pozostawania na marginesie dyskusji euroatlantyckich jest obiektywna słabość instytucji państwa, braki kadrowe a także niechęć do podjęcia niezwykle trudnej i kosztownej reformy sił zbrojnych. Innymi słowy, działania dostosowujące zdają się w dużej mierze wyczerpywać energię polityczną i zasoby państw EŚW uniemożliwiając im udział w nowych inicjatywach UE – lub Sojuszu – jak wspólna polityka obronna, inicjatywa zdolności obronnych (Defence Capabilities Initiative).
Z drugiej strony, mimo wspomnianych słabości i ograniczeń państwa EŚW potrafią aktywnie zaangażować się w rozwiązywanie wielu kryzysów międzynarodowych potwierdzając tym samym, iż ich myślenie nie ogranicza się jedynie do własnego podwórka. Oddziały wojskowe i policyjne Polski, Litwy, Ukrainy, Węgier, czy mimo różnych trudności, także Czech, biorą udział w operacjach Sojuszu na Bałkanach. Co ważne, działania te spotykają się z poparciem społeczeństw, dla których własne problemy nie przesłaniają tragedii innych.
Zjawisko to pozwala na sformułowanie optymistycznych prognoz na przyszłość, przeczących przekonaniu, że Polska i inne państwa EŚW będą traktować swe członkostwo w UE jedynie jako sposób na przyspieszenie rozwoju gospodarczego i sprzeciwiać się nadawaniu Europie tożsamości w polityce międzynarodowej. Przynależność do UE bez wątpienia wpłynie łagodząco na formułowane w tych krajach obawy, zwłaszcza te związane z poczuciem zagrożenia militarnego. Uczestnictwo w polityce europejskiej będzie też zapewne procesem edukacji politycznej. Świadomość ogromnej współzależności państw UE, ich podatności na konsekwencje kryzysów na peryferiach kontynentu, wpłynie na zmianę myślenia polityków EŚW o ich własnej roli w Europie, a także roli Europy w świecie.













Seria raportów “O przyszłości Europy”


Dotychczas ukazały się:

Raport 1. Przezwyciężanie obcości: Kaliningrad jako rosyjska enklawa wewnątrz Unii Europejskiej.
Opracowane we współpracy z Centrum Stosunków Międzynarodowych i Wspólnotą Kulturową “Borussia”.

Tekst jest dostępny w języku angielskim, polskim i rosyjskim, także w wersji elektronicznej: www.batory.org.pl/ftp/program/europejski/raport1.rtf.

Raport 2. Uchylone drzwi: wschodnia granica rozszerzonej Unii Europejskiej.
Opracowany we współpracy z Instytutem Spraw Publicznych.

Tekst jest dostępny w języku angielskim, polskim i rosyjskim także w wersji elektronicznej: www.batory.org.pl/ftp/program/europejski/Raport_Schengen_pl.rtf.






































Fundacja im. Stefana Batorego

ul. Sapieżyńska 10 a, 00-215 Warszawa
tel. (48-22) 536 02 00, fax 536 02 20
e-mail: europa@batory.org.pl, www.batory.org.pl






Centrum Stosunków Międzynarodowych
ul. Flory 9, V piętro, 00-586 Warszawa
tel. (48-22) 646 52 67, tel./fax 646 52 68
www.csm.org.pl, email: info@csm.org.pl

[ Next Thread | Previous Thread | Next Message | Previous Message ]


Replies:



Post a message:
This forum requires an account to post.
[ Create Account ]
[ Login ]
[ Contact Forum Admin ]


Forum timezone: GMT+2
VF Version: 3.00b, ConfDB:
Before posting please read our privacy policy.
VoyForums(tm) is a Free Service from Voyager Info-Systems.
Copyright © 1998-2019 Voyager Info-Systems. All Rights Reserved.